Owoce
to nie jest to, co Helenka lubi najbardziej. Muszę się więc nieźle
natrudzić, żeby namówić ją do ich skosztowania. Ostatnio przypomniałam
sobie, że dawno temu, kiedy syn był mały często robiłam mu kisielki. W
zamrażarce miałam jeszcze czarne porzeczki z własnej działki. Ruszyłam
do dzieła i w ten oto sposób powstał mocno fioletowy kisielek. Nie wiem
czy to kwestia konsystencji, czy też czegoś innego, ale Hela zjadła
prawie całą miseczkę.
pół szklanki czarnej porzeczki
szklanka wody do picia
łyżeczka cukru trzcinowego (można pominąć)
łyżka mąki ziemniaczanej
Porzeczki
umieść w rondelku razem z cukrem oraz połową szklanki wody i zagotować.
Gotować około 3 minut, po czym przetrzeć przez sito i z powrotem
umieścić w rondelku. Mąkę ziemniaczaną rozmieszać dobrze z pozostałą
zimną wodą i szybko dodać do rondelka z sokiem porzeczkowym. Gotować
jeszcze minutę cały czas mieszając. Zdjąć z palnika i przelać do
miseczki. Lekko ostudzić i można podawać dziecku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz