Wszystko było wcześniej zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach. Menu, dekoracje, rozrywka ... Niestety. Los znowu chciał inaczej. Dzień przed drugimi urodzinami Helenki trafiliśmy do szpitala. I wtedy wszystko przestało mieć znaczenie, i to co będziemy jeść i to czym będzie obdarowana i cała ta otoczka. Najlepszym prezentem urodzinowym było wyjście ze szpitala z dobrymi wiadomościami. Przyjęcie zorganizowane na szybko, tylko w gronie najbliższych też miało swój urok. Czasem życie ustawia nas do pionu, aby przypomnieć o tym co w nim najważniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz