Nieodrodny
syn swojej matki. Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem, także rozkładałam
się z puzzlami, kiedy tylko zaczynały się wakacje. Nawet teraz z chęcią
bym dołączyła do syna, ale Helenka mi na to nie pozwala. Za to już wiem
co będę robiła na emeryturze (jeżeli dożyję) oprócz podróżowania
oczywiście:)
Następny w kolejce czeka kolaż Barcelony.
A
siostra nie może pozostawać w tyle i też ma swoje puzzle. Nie pięćset
kawałków, ale całe pięć, a i tak woli je rozkładać na części niż układać
w jedną całość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz