W
czasach, kiedy syn był jeszcze mały, nie doceniałam drewnianych
zabawek. Miał on całe mnóstwo przeróżnych grających, świecących i
gadających, wściekle kolorowych przedmiotów. I wszystko plastikowe. Z
perspektywy czasu widzę, że to był błąd. W przypadku Helenki staram się w
ogóle ograniczać ilość zabawek, a przez co staranniej je dobierać.
Stawiam na drewno, papier i naturalne materiały. Na miejsce dla
kreatywności podczas zabawy. Aby nie popaść jednak w obsesję dopuszczam
też fajne plastikowe zabawki :)
Te
drewniane klocki Haba, to pierwsze, które tak naprawdę zainteresowały
Helenkę. Początkowo jej zabawa polegała na rozrzucaniu klocków, tak, aby
dotarły w najbardziej odległe zakątki pokoju ( i nadal robi to z wielką
radością). Z biegiem czasu zaczęła bawić się nimi tak, jak dziewczynka
na obrazku. Jeszcze później brat pokazał jej budowanie wieży i obecnie
ta wersja jest najfajniejsza.
Klocki
przeznaczone są dla dzieci od drugiego roku życia, ale jak widać
niespełna półtoraroczny malec także może znaleźć w nich coś dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz