Wczoraj
kupiłam Helence kilka drobiazgów. Wróć. Wczoraj kupiłam sobie kilka
drobiazgów, usprawiedliwiając się w myślach, że to dla córki. No bo kogo
one tak na prawdę bardziej cieszą? Ją czy mnie? Chyba jednak mnie
(przynajmniej w większości). Tak więc po udanych zakupach, już w domu
naszła mnie niewesoła refleksja. Chyba podążam w złym kierunku. W
kierunku zakupoholizmu, zbieractwa i nadmiernego otaczania się
przedmiotami. W związku z czym postanawiam sobie dzisiaj, że przez
miesiąc nie będę kupować nic poza produktami spożywczymi i innymi
koniecznymi rzeczami, jak np. wyposażenie szkolne syna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz