"Od jednego do dziesięciu" Helenka dostała pod choinkę i od tej pory od jednego do dziesięciu "liczy" codziennie po kilka razy. Muszę przyznać, że mi także obcowanie z tą książeczką sprawia przyjemność. Jak się okazuje wprowadzenie malucha w świat cyfr może być niezłą zabawą. I taka właśnie jest ta książeczka - zabawna. Zarówno ilustracje, jak też dwuwersowe wierszyki, którymi opatrzona jest każda cyfra.
Obok tej pozycji pod choinką Hela znalazła jeszcze znaną wszystkim i bardzo pozytywnie ocenianą "Zimę na ulicy Czereśniowej". Niestety w naszym przypadku nie spełniła oczekiwań. Mała obejrzała ją, pokazała kilka rzeczy i więcej do niej nie wraca. Nie wiem czemu. Może to nie ten czas i jeszcze się nią zachwyci, a może po prostu nie trafiła w jej gust, zainteresowania... Szkoda.
Fajna książeczka.
OdpowiedzUsuńCalineczka ma kilka książek o liczeniu i bardzo lubi je oglądać. ;)
Może jeszcze dorośnie do Czereśniowej. :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :)
UsuńPiękne fotografie!
OdpowiedzUsuń