Moje negatywne uczucia do zimy wezbrały wczoraj na sile. Ten przeszywający wiatr i chłód oraz brak słońca doprowadziły mnie do rozpaczy. Tak więc nie poszłam z dziećmi na sanki, ani na wzmacniający odporność zimowy spacer, ani nie uprawialiśmy też innych zimowych aktywności. Za to grzaliśmy się w ciepłym miejscu i poprawialiśmy sobie nastój goframi. Bo gofry to coś co moje dzieciaki uwielbiają. Lody pozostają daleko w tyle.
I nie, nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Chociaż mam nadzieję, że wkrótce przeproszę się z czapką i jednak pójdziemy tej zimy na sanki.
Sliczniachy :)
OdpowiedzUsuń