Helenka
kocha kotki miłością ogromną, jak na swoje małe serduszko. Niedawno
dostała nowego. Na razie tylko pluszowego, ale kto wie, może za dwa,
trzy lata prawdziwy kiciuś zawita pod nasz dach. Ja jestem jak
najbardziej za, w przeciwieństwie do taty Helenki, który należy do
frakcji "psiarzy".
Kotka nabyliśmy podczas pewnego jarmarku, na tym oto wesołym kramie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz