14 stycznia 2013

Wyprzedażowe łowy czyli dżins razy trzy.

Tak naprawdę to nie lubię kupować na wyprzedażach. Na parkingach nie mogę znaleźć miejsca parkingowego, w samych centrach koszmarny tłok (wszędzie kłębią się prychający i kaszlący ludzie, no bo przecież wyprzedaż, więc nie mogą przepuścić takiej okazji), w samych sklepach totalny bałagan, ubrania leżą porozrzucane i pomieszane, gdzie się da.
Jednak wybrałam się. Wszystko, co opisałam powyżej miało oczywiście miejsce, ale najważniejsze, że nie wyszłam z pustymi rękami.  Nabyłam dżinsy dla mojej dwójki i jeszcze dżinsową sukienkę dla córeczki.
sukienka
Sukienka znaleziona w sklepie Cubus.
sukienka
I jeszcze pierwsze "jeansy" Heli od Zary
jeansy
A tu dżinsy dla syna ze sklepu Mothercare
spodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz