6 grudnia 2013

6 grudnia - Mikołajki!

Dzisiaj piątek. Do szkoły na ósmą rano. Zazwyczaj o siódmej dzwoni mój budzik i mniej więcej od tej pory staram się zmusić syna do wstania z łóżka, najpierw słownie, a później bardziej brutalnie. Bez obaw, nie dochodzi do przemocy, po prostu włączam światło i zabieram mu kołdrę. Tak jest zazwyczaj. Jednak dzisiaj przecież dzień ze wszech miar magiczny, szczególnie dla dzieci. Dzisiaj kiedy budzik zadzwonił, Paweł siedział już w pełni ubrany w swoim pokoju i zajadał batonika znalezionego w kalendarzu adwentowym :) Przed wyjściem z domu zdążył jeszcze odpakować swoje mikołajkowe prezenty i chwilę się nimi nacieszyć. A w szkole też było inaczej niż co dzień. Zero normalnych lekcji, za to warsztaty przedświąteczne, na których wykonywali swoje własne anioły. Potem klasowa pizza na obiad i do domu.





Helanka za to wstała o normalnej porze i bez ekscytacji. Raczej nie wyczekiwała na Świętego, ale z prezentów od Niego bardzo się ucieszyła. Dla niej 6 grudnia, to dzień jak co dzień. Nie ogarnia jeszcze za bardzo tematu Mikołaja.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz